Hej! :D
Miałam być tu szybciej, ale nie miałam czasu na wejście na komputer. Coraz bliżej końca wakacji... Dziś będę jechała kupić książki i zeszyty, jutro bilet miesięczny... Za szybko to zleciało...
A wracając do tematu posta, dziś o rowerach, a dokładniej o tym ile przejechałam od czerwca. :D
Większość czasu jeździłam z przyjaciółką, czasem z rodzicami, a czasem jeszcze z innymi koleżankami, do tego mnóstwo krótszych tras, ponieważ z rowerem się w te wakacje nie rozstawałam.
Dzięki jeździe na rowerze, w końcu poznałam dobrze moją gminę. Zawsze wiedziałam jakie miejscowości są w okolicy, ale teraz znam drogi, wiem jak dojechać w dane miejsce, którędy jechać aby być nad jednym z wielu jezior w okolicy.
Jazda rowerem sprawia mi wielką przyjemność. Świadomość przejechanych kilometrów i tego, że nie ma już odwrotu, trzeba wrócić. Ten ból mięśni po dłuższej trasie, czy w trakcie wjeżdżania na stromą górę i ta satysfakcja, gdy jest się na szczycie...
Najlepiej jest jeździć z przyjaciółmi, czas wtedy naprawdę szybko mija.
Jazda rowerem sprawia mi wielką przyjemność. Świadomość przejechanych kilometrów i tego, że nie ma już odwrotu, trzeba wrócić. Ten ból mięśni po dłuższej trasie, czy w trakcie wjeżdżania na stromą górę i ta satysfakcja, gdy jest się na szczycie...
Najlepiej jest jeździć z przyjaciółmi, czas wtedy naprawdę szybko mija.
A teraz odrobina liczb. W te wakacje łącznie przejechałam 286 km (nie liczę wyjazdów na zakupy lub do babci). Tak więc pokonując ten dystans lub krótszy mogłabym dojechać:
- do Stegny
- na Hel przez Trójmiasto
- do Olsztyna
- do Giżycka
- do Warszawy
- do Skarżyska-kamiennej
- do Częstochowy
- do Poznania
- do Piły
- do Koszalina
- do Darłowa
- do Łeby
Tak więc sporo jest ciekawych miejsc.
Pa :3